sobota, 16 marca 2013

Rozdział 16



Krystianowy pech.

Dosłownie pięć minut po tym jak Błażej i Łukasz udali się na spacer, do kawiarni dobiegł zdyszany mężczyzna. Był to Krystian. Wpadł do środka, rozejrzał się, ale Łukasza nie było.
- No tak, dlaczego miałby zaczekać tyle czasu - pomyślał.

Zamówił drinka, usiadł do stolika przy ścianie i zaczął odtwarzać w myślach dzisiejszy dzień. Rano, gdy jechał do pracy, coś się stało z jego wozem. Zadzwonił po pomoc drogową, która odholowała jego samochód do warsztatu. Umówił się z mechanikiem, że zajrzy po wóz jutro, sam natomiast udał się do pracy komunikacją miejską. Przyjechał spóźniony, ale jako główny fotograf mógł sobie na to pozwolić. Przynajmniej tak myślał. Wszedł do studia zdjęciowego a tam na niego czekała już cała ekipa i wściekły model. Nie byle jaki model, jeden ze światowych modeli siedział w jego studiu, a on był spóźniony.
-Myślałem, że mam do czynienia z profesjonalistą, a nie amatorem - powiedział model, po chwili dodał:
-Przykro mi, ale skorzystamy z oferty innego fotografa.
Zanim Krystian zdołał cokolwiek powiedzieć model i jego świta opuściła budynek. Jedynym pocieszeniem była randka z Łukaszem. Gdy tylko pomyślał o tym, usłyszał sygnał smsa.
- O pewnie o wilku mowa” - pomyślał i odczytał smsa. Rzeczywiście był to sms od Łukasza, lecz nim zdążył odpowiedzieć, telefon ponownie zadzwonił. Szef firmy, dla której robił zdjęcia, chciał się z nim natychmiast spotkać. Krystian pomyślał, że chodzi o tego sfochowanego modela. Wsunął telefon do kieszeni spodni, zapominając o odpisaniu na smsa. Ruszył do firmy znowu komunikacją. Rozmowa z szefem firmy nie była taka zła jak sądził, choć do miłych nie należała. Kiedy emocje z niego zeszły przypomniał sobie o spotkaniu z Łukaszem.
- Kurde, to za pięć minut, wszystko zajęło mi dłużej niż myślałem” - zaczął szukać telefonu by powiadomić Łukasza. Przeszukał kieszenie spodni, jedną, drugą, tylną, a tu ani śladu telefonu, ani co gorsze portfela.
- No nie, to niemożliwe - pomyślał. Rozejrzał się jeszcze po firmie, ale już wiedział, że został oskubany w autobusie. Swoje kroki skierował na komisariat policji, myśląc, że Łukasz zrozumie spóźnienie.

W rozmyślaniu o tym beznadziejnym dniu przerwała mu barmanka, która dość niemiłym głosem oświadczyła mu, że niedługo zamykają. Dokończył drinka i ruszył do domu.
- Jutro będzie lepiej, wszystko wyjaśnię Łukaszowi, na pewno zrozumie. Dobrze, że przynajmniej zapisałem jego numer w swoim kalendarzu, jak dostanę nowy telefon, to od razu do niego zadzwonię”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz